Rozmowa z Wojciechem Pelińskim ,najstarszym ,czynnym ministrantem naszej parafii.
-Wojtek ,od ilu lat służysz ? – Od 10 roku życia zacząłem ministrantować ,najpierw w kaplicy na ul.Powstańców Wlkp i to już jest 43 lat.
-A co dla Ciebie w życiu jest najważniejsze? – Kościół,modlitwa, no i rodzina.
-Ostatnio nie domagasz ,jak więc jest z Twoim zdrowiem?- Nie wiem ,jak to podsumować.Średnio..
-A co powiesz o Bogu,Kościele? – Jak trwoga to do Boga.Jestem zadowolony z naszej parafii.Jak trzeba ,to zrobię, co jest potrzebne.Martwi mnie, jak ludzie chodzą do kościoła,a później przestaną.
– Miałeś w parafii trzech ks.proboszczów ? – Tak, pierwszym był ks. Jędrzej.Mam smutne wspomnienie z Nim.Byłem małym dzieckiem i kaplica była zamknięta ,musiałem przez małe okno wejść do środka i okazało się ,że ksiądz umarł.Byłem tym ,który otworzył drzwi od środka.
– Co jeszcze możesz nam powiedzieć? – Dla mnie najważniejsze jest ,aby rodzina była zdrowa.
Dziękuję Tobie za rozmowę i dziękuję za tę pracę w parafii i życzę tego zdrowia .